SKUTECZNOŚĆ WOBEC PROWOKACJI
by romskey
Jedno jest pewne: ocena skuteczności nie powinna podlegać terminom. Niekiedy, zapoczątkowane bez fajerwerków procesy, narażone na potknięcia i wątpliwości, przynosiły po latach plony, nierzadko znacznie przekraczający oczekiwania inicjatorów. Nierzadko spektakularne i szybkie sukcesy kończyły się sromotną klęską.
Jak być skutecznym wobec prowokacji?
Jedną z fundamentalnych spraw jest znane z porzekadła niewchodzenie na terytorium idioty a mówiąc inaczej: nie należy wstępować na wyznaczone przez prowokatora ścieżki. Jeżeli prowokator oczekuje od nas danej reakcji to rozczarujmy go. Rozczarowanie prowokatora nie jest jeszcze sukcesem, ale krokiem w dobrym kierunku.
Prowokacja
Ustalmy ludzkim językiem czym jest prowokacja. Wyobraź sobie, że czytasz w sieci artykuł i zamiast chłodnej świadomości pogłębiania swojej wiedzy doznajesz emocjonalnej burzy, gniewu, goryczy, wściekłości, oburzenia, zniesmaczenia, strachu, nienawiści, skrzywdzenia, zmarginalizowania, bezsilności. Gdy doświadczasz tego typu emocji możesz mieć pewność, że autor nie miał na celu wzbogacić Cię czymkolwiek lecz wywołać taką właśnie reakcję. Możecie nie zgodzić się z tym, że prawda jest „chłodna”, że np. poznawanie historii z wielu perspektyw wzbudzi raczej nasze wątpliwości lub to, że plusy i minusy osiągną najczęściej równowagę (zero), ale z prawdą jest trochę tak jak ze sztuką. Sztuka ma pobudzić Twoją wyobraźnię, zawładnąć nią na jakiś czas, ale wszelką interpretację i emocje pozostawia Tobie. Czym innym jest tzw. „design” – mówiąc brzydko „sztuka przemysłowa”. Ten drugi rodzaj operuje tymi samymi środkami ekspresji, formy, ale cel ma zupełnie inny – ma wywołać Twoją określoną reakcję (np. zakupy w sklepie). Za przykład designu podaje się fluorescencyjne tabliczki wskazujące wyjście ewakuacyjne. Niektóre są naprawdę bardzo estetyczne, ale w najmniejszym stopniu ich celem jest wzbudzenie Twoich artystycznych uniesień.
Dlaczego prowokator wybiera emocje?
1. Emocje są silniejsze niż rozsądek, emocje są w stanie rozsądek przyćmić, odłożyć go na bok, na jakiś czas go wyeliminować, wywołać zagubienie, zapętlenie myśli. Stare porzekadło mówi „tonący brzytwy się chwyta” a robi tak dlatego, że chwyta się każdej możliwej okazji uratowania swojego życia. Prowokator podaje rozemocjonowanemu tonącemu brzytwę a nie dłoń a udaje się to dlatego, że tonący nie jest w stanie odróżnić brzytwy od dłoni. Siedząc w wygodnym fotelu trudno to sobie wyobrazić, ale tonąc zaczęlibyśmy „niemyśleć” inaczej.
2. Gdy zdarzeniom towarzyszą emocje lepiej je zapamiętujemy i bardziej te negatywne niż pozytywne, dlatego m.in. pamiętamy lepiej złe rzeczy niż dobre i tyranów bardziej niż tych dobrych. Gdy prowokator wyzwoli w nas burzę emocji (np. strach) to i jego przekaz doklejony do tych emocji zapadnie nam lepiej w pamięci. To nie matrix, ale taki implant może zostać wykorzystany w dowolnej chwili. W wielkim uproszczeniu do obrazu nawały krwiożerczych islamistów można dolepić wizerunek silnego przywódcy, który stanowi antidotum na zagrożenie. Gdy maszyna propagandowej prowokacji zadziała dobrze, to widok każdego Araba na ulicy wywoła w nas wspomnienie antidotum, a najlepiej gdy takie wspomnienie pojawi się tuż przed wyborami („najlepiej” niekoniecznie dla nas).
3. Emocje są zagadkowe, emocje są szybsze niż analiza. Napisano wiele o budowie i funkcjonowaniu mózgu dlatego nie chcę Was męczyć. W każdym razie, najpierw czujemy zapach a dopiero potem analizujemy skąd pochodzi czy co dokładnie pachnie. Zapach chloru zapewne wywoła u nas najpierw odruch wycofania niż jakąkolwiek myśli w ogóle. Stańcie kiedyś twarzą w twarz ze znajomy i ostrzeżcie go nagle, że coś leci w jego kierunku (z tyłu). Krzyknijcie: „uważaj!” i skulcie się jakbyście sami nie chcieli oberwać. Zapewniam Was (choć to zależy od Waszych zdolności aktorskich), że Wasz znajomy najpierw zrobi unik nim zacznie zastanawiać się nad tym czy mówicie prawdę.
Powiecie, że takiej analizy nie sposób zapamiętać, nie sposób uchronić się. Pocieszę Was. Nie musicie nic z powyższego pamiętać. Ogromnie często – o ile nie w zdecydowanej większości przypadków – celem prowokatora, jak internetowego trolla jest wprowadzenie zamętu, rozbicia dyskusji, zniszczenie spoiwa łączącego ludzi. Podział daje mu przewagę, gdyż w jedności moglibyście być dla niego zagrożeniem.
Tu jest w ogóle tragedia, jeżeli zdamy sobie sprawę z tego jak często i w jakich dziedzinach życia sięgano po prowokację. Prosty przykład:
Przemysłowiec chce wyżyłować do cna swoich pracowników. Pracownikom to nie podoba się więc zaczynają szeptać z niezadowoleniem między sobą. Widmo strajku czy jakiejś rewolucji zawisa nad fabryką, dlatego przemysłowiec wpada na świetny pomysł: nierównego wynagrodzenia. Jednym daje więcej, innym mniej, nagradza sukinsynów, obcina zarobki uczciwym. O ile procedura taka zostanie przeprowadzona fachowo (wielo-poziomowo np. dodanie odpowiedzialności zbiorowej, uruchomienie sieci kapusiów /wzbudzenie nieufności/), to nie tylko załoga podzieli się na lepszych i gorszych (niewspółpracujących ze sobą), ale sukinsyny będą trzymać stronę przemysłowca. To, że sukinsyny są na ogół bezwzględne i silne sprawi, że żadne rewolucyjne pomysły nie zagoszczą na długo w głowach umiarkowanych.
Jedność
Po zamachach w Paryżu prezydent Hollande wezwał do jedności narodowej. Dziwne? Nie. Po prostu właściwie zdiagnozował jeden z głównych celów terrorystów, którym jest właśnie rozbicie spoiw społecznych, wywołanie podziałów, strachu prowadzącego do ustępstw, osłabienie przeciwnika, itd. Większość, najbardziej niebezpiecznych prowokatorów ma jedną misję: wywołać podziały dlatego jednoczenie się jest tym czego oczekują najmniej. Strach doskonale sprawdza się w oddzielaniu zastraszonych od zaangażowanych, masowo upowszechniana pogarda doskonale zniechęca do udziału w różnych grupach, akcjach, burzy morale grupy, kontrowersje doskonale dzielą.
Czyli jedność i nieuleganie prowokacjom?
Proste choć trudne.
P.S.
Oczywiście nie sposób omówić tematu w pełni, gdyż prowokują artyści, imbecyle bez konkretnego powodu, czasem ktoś prowokuje w pozytywnych celach „by wstrząsnąć”. Być może warto ustalić „piramidę priorytetów” spraw dla nas ważnych czyli tych, które czynią nas silniejszymi i czasem zastanowić się, czy ktoś przy tym nie grzebie.
Napisałeś omówienie mechanizmów PR całkiem zgrabnie – pozwól, że wejdę w słowo powtarzając dwie anegdoty:
Wolter zaproszony na obiad do Fryderyka II zwanego Wielkim otrzymał od gospodarza serwetkę z prowokującym stwierdzeniem: „Wolter pierwszy osioł Europy” – podpisał notkę bez wahania „Fryderyk II”
Bruno Jasieński w odpowiedzi na artykuł: „Wielce Szanowny Panie Kolego! Siedzę właśnie w pewnym ustronnym miejscu i mam przed sobą pańską recenzję. Za chwilę będę ją miał za sobą.”
Nie dajmy się zwariować.
😉
Staramy się:)
/…/Jednym daje więcej, innym mniej, nagradza sukinsynów, obcina zarobki uczciwym. O ile procedura taka zostanie przeprowadzona fachowo (wielo-poziomowo np. dodanie odpowiedzialności zbiorowej, uruchomienie sieci kapusiów /wzbudzenie nieufności/), to nie tylko załoga podzieli się na lepszych i gorszych (niewspółpracujących ze sobą), ale sukinsyny będą trzymać stronę przemysłowca. To, że sukinsyny są na ogół bezwzględne i silne sprawi, że żadne rewolucyjne pomysły nie zagoszczą na długo w głowach umiarkowanych.
Kocham Cię !.
ps.
Juz dawno tak szczerze i głosno sie nie smiałem.
Dzięki Piotrze:)
Pozdrowienia!:)
P.S.
Opisany system przecierał szlaki już przed pierwszą wojną światową, a kiedy okazywało się, że ludzi nie da się powstrzymać przed sympatiami do komunizmu przebąkiwano o tym, że wojna mogłaby problem rozwiązać. W skali bardziej zaawansowanej metoda była stosowana m.in. w emigranckim Detroit (tam podsycano również niechęci rasowe). Współczesne firmy stosują mniej lub bardziej udane naśladownictwo. Najlepsze jest to, że polityczne systemy totalitarne opierały i opierają się na realizowaniu tego scenariusza.
Dowcip chyba w tym, że zapominamy o tzw. inzynierii społecznej i jak ktos nam o tym przypomni wtedy szereg spraw jesr o wiele jasniejszych.
Jak zap[ominamy to jestesmy zaskoczeni jak ktos nam o tym przypomni.
Pozdrawiam
Potencjalnie nasz obraz rzeczywistości ukształtowała edukacja, kultura, media. Czy ktoś zastanawia się nad inżynierią społeczną w obszarze edukacji? „Do szkoły trzeba chodzić, bo można pójść siedzieć (lub taki jest zwyczaj)”. Refleksja pojawia się gdy ktoś wspomina o maturze z religii itp.:)
Pozdrawiam
„nasz obraz rzeczywistości ukształtowała edukacja, kultura, media”
dlatego demokrację zastępuje powoli i skutecznie DYZMOKRACJA
–
pisz więcej!
Trzeba.
🙂
JACEK KACZMARSKI
(wg T. Dołęgi-Mostowicza)
Mój śmiech histerii i pogardy
Do waszych uszu nie dociera.
To On jest dzielny, mądry, twardy –
Ja tylko – wariat, degenerat.
On jest sól ziemi i kość z kości,
Nosiciel nieobjętych dążeń…
A ja – w monoklu śmieć ludzkości,
Zdeklasowany, chory książę.
Więc śmiech piskliwy we mnie wzbiera
Na widok pychy i charyzmy –
Na waszą miarę to kariera!
Kariera Nikodema Dyzmy!
W pas się kłaniają ministrowie
U stóp byłego fordansera;
Wyrokiem jest – cokolwiek powie,
Nikim jest – kogo sponiewiera.
Kocha go moja piękna siostra,
Wszyscy się boją go lokaje,
Nie widać więc, gdy budzi postrach –
Czego i gdzie mu nie dostaje.
Odrzucił tych, po których wspiął się,
Lecz sami sobie winni teraz,
Gdy w swoim wszechwiedzącym dąsie
Mało pozycji mu – premiera!
Rzecznicy salonowej tłuszczy
Unoszą brwi – to wielki człowiek!
Ja krzyczę – Cham to! Cham griaduszczij!
– Lecz przecież mam nierówno w głowie.
Nikodem! Mąż opatrznościowy!
Bez wad charakter, bez rozterek!
Oto Polaka portret nowy!
Tylko mu w ręce dać siekierę!
Lecz zmilczę. Ma nade mną władzę
I zapowiedział mi to w porę,
Że jeśli go w czymkolwiek zdradzę
Natychmiast wyśle mnie do Tworek!
Więc śmiech płaczliwy we mnie wzbiera
Na widok pychy i charyzmy –
Na waszą miarę to kariera!
Kariera Nikodema Dyzmy!
Można też odsłuchać: https://www.youtube.com/watch?v=GjVmQjoVwSA
Pozdrawiam obu Panów.
Dziękuję!
Tworki to bardzo ładna posiadłość.
Mają nawet staw z łabędziami…
Były też klatki – jak w Zoo.
Ładne – stare drzewa, powykręcane
jak ludzie wokoło…
😉
Jest nadzieja.